Ostatniego
dnia Sundance stwierdziłam,że dłużej takiej atmosfery nie zniosę, rano spakowałam swoje manatki i "uciekłam" od mojego hosta. Na ostatnią noc przygarnął mnie do siebie Bradley, a że mieszka on w takiej społeczności, punków, anarchistów, radykalnie wolnych duchów, to cóż - było ciekawie :)! Myślę że najlepsze określenie dla tego miejsca to bezpieczna przestrzeń wymiany wszelakich poglądów.
We don't tolerate
racism, sexism, homophobia, capitalism
fascism, bullying & other bullshit
and because we're striving to create A safe space
the BOiNG is a
Sober Space.
But yes to positivity!
Ich domek nazywa się BOiNG i tutaj w przeciwieństwie do mojego poprzedniego hosta było bardzo przyjaźnie. Tolerancja jest ich główną zasadą. Dla dyskryminacji i uprzedzeń nie ma tam miejsca, za to pozytywne myślenie jest jak najbardziej pożądane . Zresztą napis na drzwiach wejściowych mówi sam za siebie :)
Aranżacja wnętrz była szczególnie ciekawa :)
Żyrandol z koła od roweru? Czemu nie?!
Mieli całkiem niezłą kolekcję książek.
Mieszka ich tutaj obecnie 12 i ... pies :)
A tak Boing wygląda z zewnątrz.
Co trzeba zrobić żeby tam zamieszkać?
Intuicja mi podpowiada,że tam jest świetnie.
Kurczę, przesłanie mi się podoba. Jest mega fascynująco, ale mieszkać tam? Owszem, być parę dni czy tydzień/maks: dwa. Ja potrzebuję mieć jednak iluzję porządku i dom, który nie wygląda jak speluna dla meneli, lol. Bez obrazy. ;p
Kolekcja książek - najświetniejsza ze wszystkiego! <3 Zaraz za nią A+++ dla Husky'ego.
Ale maja dużo książek. Może chcą kilka oddać ;)
I love that bike wheel lamp:) How cool! Kisses, lovely
Bożenka -> Myśle,że przestrzeganie zasad z drzwi wejściowych i pozytywne nastawienie by wystarczyło :)
Ciekawe miejsce:)