Obrazek dotyczący życia na Bali nieźle mnie rozbawił, bo cóż... ma w sobie sporo prawdy, nie zliczę godzin w których stałam w skuterowym korku...
Pamiętam jak pierwszego dnia po przylocie, gdy pytaliśmy się o odległość do Uniwerku, mówili nam,że 5-10 minut motorbike. A na pytanie o walking distance odpowiadali - nie ma walking distance. Wtedy wkurzona nie mogłam pojąć czemu nie chcą nam dać odpowiedzi, teraz wiem,że mieli rację... ;)
Na motorze naprawdę można przewieźć wszystko! ;)
lub wersja bardziej ekstremalna:
Normalnym widokiem są całe rodziny na skuterze. Raz widziałam jak 4 osobowa gromadka wiozła jeszcze ze sobą psa :P Przerażające jest jednak to jak przy tak dużej ilości wypadków dzieci jeżdżą bez kasków. Podczas całego pobytu widziałam może z ... 5 dzieci w kaskach? Dzieciaki siedzą sobie z tyłu, z przodu, trzymają się nonszalancko jedną ręką...niemowlaki wystają gdzieś spod ramienia matki...Porównując do Europy, gdzie dzieci w samochodach (przestrzeni jednak zamkniętej - co tu dużo gadać, wypaść jest trudniej niż ze skutera :P) przypinane są jeszcze do fotelików ... widać prawdziwą różnicę w mentalności.
Pytanie konkursowe: Ile widzisz dzieci na powyższym obrazku?
5 osobowa rodzinka - może dobrze nie widać, ale z przodu jest dwójka maluchów i jedno na rękach matki. Generalnie jest zasada im więcej Ci się uda na skuter wcisnąć tym lepiej. Towarów. Ludzi.
Zdarza się i tak,że gdy dorośli się zmęczą, stery przejmuje wyluzowany malec... :P
No cóż...nam też się trochę ta mentalność udzieliła. Bo że niby my bambusa nie przewieziemy? phi. Co to dla Pauliny! Daj jeszcze tą paczkę pod nogi, bo trochę luźno :P