Amerykanie kochają święta, i wszystko co ze świętami związane :) Sklepy zapełniają się akcesoriami świątecznymi. Między sąsiadami panuje prawdziwa rywalizacja. Kto w tym roku ciekawiej przyozdobi swoje domostwo?
Z tego co widziałam, to w Polsce jakoś ubogo było w tym roku w ozdoby, jakaś choineczka, pare lampek, nic nadzywczajnego. Dlatego tym którzy już zdążyli zatęsknić za świątecznym klimatem dedykuję tę serię domost.
A teraz jak wygląda Chicago? Teraz to już na domach zaczęły się pojawiać jakieś walentynkowe serduszka ... :)
Może i u nas biednie z dekoracjami często, ale Amerykanie z kolei nie znają umiaru:P 1/3 tych ozdób i byłoby o wiele ładniej.:) a tak to takie festyn się robi.
Na tych pierwszych zdjęciach wygląda to, jakby przed domami stały duchy :). Piękne.
Podobają mi się bardzo te typowo świąteczne, uformowane z lampek, np. te renifery, bo nawet sama takiego miałam - tylko jednego, dużego i wyglądał jak pies obronny stojąc na trawniku przed domem. ;) Te są o wiele mniej przerażające, haha.
Trochę festyniarsko, ale w sumie miło, że tak się okolica świeci, a u Nas smutno, ciemno, mało tego wszystkiego, jeżeli nie jest się w centrum miasta, które dba o reprezentatywność. Na Krakowskim Przedmieściu w tym roku były bardzo ładne ozdoby i takie jakby mini korytarze w kształcie wielkich bombek - jeden z nich tuż koło pomnika Kopernika! :) Jedna z bombek była śliczna i fioletowa. <3
Ach, widziałam gdzieś na zdjęciu tą bombkę, rzeczywiście była bardzo ładna :) Może i czasem troche festyniarsko, ale ja też tak wole niż smutno i pusto!