Niedawno poznałam mojego sąsiada. Od kilku dni przychodzi do mnie codziennie, czasem wpada rano gdy wychodzę do szkoły i prawie codziennie czeka na mnie gdy wracam do domu.  Choć jest bardzo niezależny i chadza sobie gdzie chce, więc siłą rzeczy kolegujemy się z umiarem  to coś mi się wydaje,że jest to początek pięknej przyjaźni :) A jaki jest uroczy, to przekonajcie się sami: 




Po tylu latach marzeń o własnym psiaku udało się . No dobra, może prawie,bo tak naprawdę to jest to piesek sąsiadów, ale chętnie do nas przychodzi, więc jest to układ idealny. Mam radochę, ale nie muszę się martwic z kim go zostawię gdy będę chciała gdzieś wyjechać :)


No a skoro już o psach, to pewnie jesteście ciekawi czy rzeczywiście często lądują one tutaj na talerzu. No cóż, gdy w Indonezji pojawiły się pierwsze supermarkety, to ludzie masowo kupowali sobie na obiad puszki z psim żarciem, bo myśleli,że to potrawa Z PSA, a nie DLA PSA. Coś takiego w ogóle im do głowy nie przyszło. Posiadanie psa jako zwierzątka domowego nie było tu znanym zwyczajem (oczywiście teraz już staje się to coraz bardziej popularne), bo tradycyjnie psy uważane były za siedlisko demonów. A co dopiero kupowanie im specjalnego pożywienia, jakaś burżuazja! Ciekawe co by powiedzieli jakby zobaczyli psie linie odzieżowe w Harrodsie... :P Ale spokojnie, nie trzeba przyglądać się podejrzliwie każdej zamówionej potrawie. Warungi ("knajpy" albo właściwie często stragany z jedzeniem) w których sprzedawane są potrawy z psów są oznaczone literami RW.

This entry was posted in . Bookmark the permalink.

Leave a Reply