Singapore

Miałam lekkie problemy zdrowotne, jednak po krótkiej konsultacji lekarskiej zdecydowałam się na małą transfuzję krwi wszystko i wróciło do normy.


 
Tak komfortową opiekę medyczną można dostać w słynnym pubie The Clinic stylizowanym na szpital. Znajduje się on w Clarke Quay -  każdy może znaleźć tutaj coś dla siebie, dziesiątki najróżniejszych pubów i klubów z najróżniejszą muzyką i z bardzo pomysłowymi wnętrzami.  Świetne miejsce na imprezę zwłaszcza jeśli ma się hosta który wprowadza Cię do klubów za darmo (a w Singapurze to naprawdę wielka ulga :).
Clarke Quay - tuż nad rzeką Singapore

Kolejny ciekawy pomysł. Pub "Beer market" a ceny piwa zmieniają się jak na giełdzie ;)


Wiem,że znowu mało, ale weźcie pod uwagę,że po jakiś 3,5 godzinach snu czekam właśnie na samolot na...Bali :) ! Tak właśnie, wreszcie wymarzona destynacja :) A chyba lepszy krótki post niż żaden.

This entry was posted in . Bookmark the permalink.

5 Responses to Singapore

  1. Anonimowy says:

    Wkręcaczu maksymalny, aż mną zatrzęsło, że coś się stało.. a po chwili powróciłam do zdrowych zmysłów stwierdzając, że na pewno dałabyś znać jakoś inaczej niż przez post, który zresztą nie jest na bieżąco co do dnia. ;) Uffff, Kobieto, zawału serca się nabawię kiedyś! :P

    Wyglądasz śpiewająco oraz kwitnąco, tak w ogóle, pragnę zauważyć! ;]

    Niezła ta tablica, wyobrażam sobie, jak podczas szczególnie ruchliwych nocy, musi to wyglądać za barem! Haha, a ja myślałam, że o żelaznych nerwach wiem już wszystko po paru weekendach w MiliMoi. Ach, ach, czego to człowiek się uczy oglądać nawet same zdjęcia!

    Na koniec powiem tak.. dlaczego 20+ osób, które lubią fanpage'a "Where is Basia?" nie zostawia tu swoich komentarzy? Niedorzeczne, że tak ujmę.. opierdalanie się!

    Pozdrawiam gorąco z Kań. Zimnawo nieco, siedzę sobie, seriale na mnie czekają, bluzka poplamiona wszelakim miksem dzisiejszego asortymentu MM, trzeba coś wszamać, a Ty.. leć na Bali, leć, leć, kurczę. Szczęśliwcu. <333 ;*

  2. Basia says:

    Heh, wybacz, no ale muszę jakoś budować napięcie :)

    I dziękuje za komentarz :)! one najlepiej mobilizują do pisania...chociaż przyznam szczerze,że teraz moim priorytetem jest znalezienie dachu nad głową...

    Pozdrawiam już z Bali :)

  3. Anonimowy says:

    Dach nad głową znajdziesz, z Twoją obrotnością? Daj spokój, prawie jak bułka z masłem. ;)

    Muszę znaleźć piekielne oprogramowanie do kamerki i musimy zrobić videochat, o! Jejku, jejku, na Bali. I co, była szachownica na lotnisku? :D

    Zdobywaj świat, later! xx

  4. Kuba K. says:

    mnie sie bardzo podoba opcja z gieldobarem choc ceny nie za niskie (dolary amerykanskie)? fajne fotki, jest ciekawie. zapraszam czasem na paryską stronę globu: http://www.facebook.com/pages/Paris-sans-secrets/296311860394297 // http://paris-sans-secrets.blogspot.com/ a bientot!

  5. O jaaaaaa, dlaczego nie słyszałam o tym miejscu podczas swojego pobytu w Singapurze? Ale fajowska knajpa!

Leave a Reply